Joł to forma młodzieżowego pozdrowienia (zarówno przywitania, jak i pożegnania), pełniąca funkcję analogiczną jak znacznie bardziej popularne: cześć.
Joł zostało zaczerpnięte do mowy potocznej młodzieży wprost z amerykańskiego slangu rapowego i hip hopowego.

Różnie pozdrawiamy się przy różnych okazjach.
Historia pozdrowień katolickich i świeckich w Polsce jest bardzo ciekawa.
W przywileju Zygmunta I z r. 1523 herb Pogonia nazwany jest Boże-zdarz i Zdarzbóg. Były to wyrażenia używane w Polsce od czasów zapewne bardzo dawnych przy spotykaniu się ludzi.
Mówiono także: „Pomagaj-Bóg” lub „Pomaga-Bóg”.
Jan Kochanowski we fraszce „Do Pawła”: „Chciałem Ci pomagabóg kilkakroć powiedzieć”.
W rękopisie O. Karola Żery, franciszkanina drohickiego, XVIII w. znajduje się notatka: „że pierwej nim zaczęto mówić do siebie przy spotkaniu: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”, pozdrawiali się Polacy życzeniem: „Pomagaj-Bóg”.
W zakrystii kościoła w Ostrożanach, w ziemi Drohickiej na Podlasiu, wisiało na tablicy zalecenie do ludu, aby przy spotkaniu z Żydem mówił: „Niech będzie Pan Bóg pochwalony”. Jakoż przypominamy sobie i Żydów wiejskich, pozdrawiających chrześcijan tem samem wyrażeniem.”
U pisarzy naszych z XVI i XVII w. znajdujemy, że lud wiejski, spotykając się przy pracy, mówi: „Pomagaj Bóg” — „Boże dopomóż” — „Panie Boże dopomóż”, na co odpowiadał pozdrowiony: „Panie Boże zapłać” lub „Bóg zapłać”.
W Polsce popularnym pozdrowieniem jest „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”. Może być wypowiadane zamiennie z formułą „Szczęść Boże”. Ministranci witają się słowami „Króluj nam Chryste”, a pozdrowienie „Chrystus zmartwychwstał” wypowiadamy w uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego.
Niektórzy jednak nie pamiętają, że w okresie Wielkanocnym – zwł. na kresach pozdrawiamy się słowami: „Chrystus Zmartwychwstał” - „Prawdziwie Zmartwychwstał”.
Gdy wychodzimy/przychodzimy domu mówimy:
Zostań (-cie) z Bogiem;
zostający w domu odpowiadają:
Idź (-cie) z Bogiem… „Boże prowadź”.
W Polsce chrześcijańskim pozdrowieniem osób pracujących jest „Szczęść Boże!”. Odpowiada się wówczas „Bóg zapłać!” lub „Daj Boże!” oraz „Szczęść Boże!” Czasem w dłuższej formie: „Panie Boże dopomóż” - odpowiedź: „Panie Boże zapłać” lub „Bóg zapłać”.
Pozdrowienie to zawiera w sobie głęboką treść i nie musi się odnosić tylko do ciężkiej pracy. Życzenie szczęścia to prośba skierowana do Boga i zarazem wyznanie wiary w Niego i Jego Opatrzność.
Życzenie to może spełnić tylko Bóg. „Szczęść Boże!” oznacza „Niech ci Bóg da szczęcie, niech ci sprzyja, niech będzie z Tobą, niech cię prowadzi”.
Odpowiedź: „Daj Boże” znaczy „oby Bóg tego dokonał”.
Pozdrowienie „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus” jest najprostszym uwielbieniem Syna Bożego – Jezusa Chrystusa. Zwyczaj pozdrawiania się przez powtarzanie imienia Jezusa lub wypowiadanie błogosławieństwa nawiązuje do starotestamentalnego zwyczaju wymieniania znaku pokoju, pocałunku pokoju, życzenia Bożej opieki lub powtarzania słowa „shalom” (hebr. pokój) przy spotkaniu lub pożegnaniu z kimś, kto należał do narodu wybranego.
Pozdrawianie się imieniem Bożym jest wyznaniem wiary, że tylko Bóg może dać nam szczęście, ogarniając nas swoją łaską.
Pozdrowienie „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus” upowszechniły na przełomie XIV i XV wieku zakony męskie (jezuatów) i żeńskie (jezuatki). Założyciel jezuatów bł. Jerzy Colombini w listach pisanych do członków tych zakonów wyjaśniał, że częste wypowiadanie imienia Jezusa przemienia duszę człowieka i prowadzi do zjednoczenia z Nim.
„Króluj nam Chryste – Zawsze i wszędzie” to słowa ministranckiego pozdrowienia, zaczerpnięte z pieśni o takim samym tytule. Odnosi się ono do pragnienia, „aby Chrystus nam królował, by był naszym Panem, każdemu z osobna i wszystkim razem”.
„Pan Zmartwychwstał! Prawdziwie Zmartwychwstał! Alleluja!” – to pozdrowienie wyraża radość ze zmartwychwstania Chrystusa. Jest także wyznaniem wiary w Jego zmartwychwstanie. Dawniej po zakończeniu rezurekcji pozdrawiano się tymi słowami. Wyrażały one – i nadal wyrażają – radość i najlepsze życzenia wielkanocne.
Dziś jednak coraz rzadziej…
Mamy tendencje do skracania tych pięknych pozdrowień.
Zamiast „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus” słyszy się nieraz po prostu „pochwalony”.
Unikajmy takich skrótów, by wszyscy wiedzieli Kogo chwalimy.
Warto też wiedzieć, że dzisiejsze pozdrowienie „Dzień dobry” jest skróconym chrześcijańskim pozdrowieniem sprzed setek lat, które brzmiało: „Daj ci Bóg dzień dobry”.
Nie godzi się też pochwały Imienia Jezusowego zastępować, jakimś wygodnym zlepkiem liter, który nic nie znaczy… lub może być rozwijany na rozmaite sposoby… bywa że bluźniercze…
Niestety w dzisiejszym zlaicyzowanym świecie ulegamy wygodnictwu i nowym modom, tak iż katolickie pozdrowienie uległo zaniechaniu lub uznaje się jako zarezerwowane wyłącznie dla duchowieństwa. Jest to wielkie nieporozumienie. Do tego sami kapłani psują wiernych ucząc ich form zastępczych… skrótowych lub innych…
„Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”… nie jest obowiązkowe, ale bardzo zalecane przez Kościół od XVIII w., bo jest również i aktem strzelistym… formą modlitwy i egzorcyzmu.
Nie musimy tak się witać zawsze i wszędzie, ponieważ istnieją różne sytuacje i ludzie. Jest powodem do chluby korzystać z każdej okazji do chwalenia Imienia Pana naszego Jezusa Chrystusa.
To nie oznacza również, że katolikowi nie wolno witać się słowami: „Dzień dobry”, Witaj” lub „Cześć”. Nie róbmy przesady i nie bądźmy też nadgorliwi. Kiedy ktoś pierwszy nas pozdrowi słowami „Szczęść Boże!”, które też są przecież bardzo godne pochwały, to mimo, iż być może zostały użyte właściwie do sytuacji (nie wykonujemy pracy), to dla zachowania kultury osobistej i z szacunku do bliźniego, wypada odpowiedzieć „Daj Boże” lub „Bóg zapłać”. Wszelako… nie tylko w pracy fizycznej potrzebujemy, by nam Dobry Bóg błogosławił i się nam szczęściło…
Pozdrawiając się po chrześcijańsku, błogosławimy siebie nawzajem.
Błogosławiąc, wzywamy Boga, a przyzywanie imienia Bożego ma moc przemiany ludzkich serc. Warto więc się błogosławić, zwłaszcza gdy wokół nas jest tak wiele cierpienia, nieporozumień, konfliktów, kłótni, niepokoju… Błogosławieństwo może to zmienić, bo zapraszamy przez nie Boga do życia naszego i naszych bliskich.
Błogosławiąc, pragniemy dobra dla ludzi wokół nas.
Pozdrowienia chrześcijańskie są życzeniem dobra i szczęścia drugiej osobie w obecności Boga, czyli z Bożym błogosławieństwem.
Błogosławić możemy każdego dnia. Dzieci powinny prosić o błogosławieństwo swoich rodziców, a rodzice powinni często błogosławić swoje dzieci. Nie tylko z okazji pierwszej Komunii Świętej czy zawieranego sakramentu małżeństwa.
Szczególnymi okazjami, w których rodzice mogą błogosławić dzieci, są ich urodziny i imieniny.
„Kiedy przy pracy, między sobą pozdrawiamy się wzajemnie zwrotem: Szczęść Boże!, wyrażamy w ten sposób naszą życzliwość wobec bliźniego, który pracuje – a równocześnie odnosimy jego pracę do Boga–Stwórcy. ” (Św. Jan Paweł II)
Niech z polskich ust nie znika to piękne pozdrowienie Szczęść Boże!, Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!.
Pozdrawiajcie się tymi słowami, przekazując w ten sposób najlepsze życzenia. W nich zawarta jest nasza chrześcijańska godność. Nie dopuśćcie, aby ją wam odebrano – bo próbuje się to robić! Świat pełen jest zagrożeń. Docierają one poprzez środki przekazu także do polskiej wsi. Twórzcie kulturę wsi, w której obok nowych wymiarów, jakie niosą czasy, pozostanie - jak u dobrego gospodarza - miejsce na rzeczy dawne, uświęcone tradycją, potwierdzone przez prawdę wieków...
"
(z Homilii wygłoszonej przez Ojca Świętego Jana Pawła II podczas Nabożeństwa Maryjnego na lotnisku w Muchowcu, 20 czerwca 1983 r.)