Wielkopostne rekolekcje szkolne 2018
Informacje podane są na plakacie (poniżej). Ponadto: zajęcia dla każdej grupy dwugodzinne z przerwą na herbatę i ciastko.
Parafialny dzień spowiedzi 20 III (wtorek) 1030 – 1200; 1530 – 1700; 1900 – 2000. Msze Św. o 1130 i 1900.
W tym tygodniu parafialne rekolekcje szkolne. To czas katechezy, aby nie zagubić tożsamości wiary. Rekolekcje to również modlitwa i sakramenty.
Przykazania kościelne – pomimo kilku reform – przypominają nam nadal o pewnym minimum sakramentalnym. Te sakramentalne przykazania są najstarszymi.
Rekolekcje można przeżywać indywidualnie i wspólnotowo. Wielu ludzi, zwł. chorych, odprawia je za pośrednictwem katolickich mediów, zwł. Radia Maryja i Telewizji Trwam.
Niektórzy dorośli deprecjonują potrzebę rekolekcji. Prawda, że to tylko godzina, czasem dwa razy po godzinie. Jakże udręczonymi już zdają się być kandydaci do bierzmowania – bo mają przyjść i drugi raz.
Nie deprecjonujmy ani rekolekcji, ani potrzeby modlitwy czy sakramentów.
Nie przystoi to ludziom mądrym i roztropnym, a takimi powinni być zwł. rodzice. Wielu z nas mało się modli. Niejednokrotnie błąkamy się po swojej „świątyni dumania” i niby się modlimy…
Zaniedbania mają różne przyczyny. A współczesność potrzebuje wiele modlitwy. Odejścia od Boga zaczynają się od zaniedbania w modlitwie: nie od wątpliwości, nie od trudności, nie od zgorszeń. Człowiek bowiem, który się modli, nie da się złamać tym i innym trudnościom. Niczym się nie zgorszy i nikogo nie uczyni gorszym.
Największym źródłem Bożej łaski są sakramenty. Bardzo ważnymi zaś są Pokuta i Eucharystia. Należałoby w tym momencie wiele przypomnieć.
Radykalne i mocne w swej wymowie są świadectwa ludzi, którzy przeszli przez tzw. śmierć kliniczną oraz egzorcystów i egzorcyzmowanych.
Wszystkie one wyraźnie wskazują na wyzwalającą moc tych dwóch sakramentów przeżywanych szczerze i z głęboką wiarą. Szatan drobiazgowo czepia się tego wszystkiego, co powinno, a nie zostało objęte sakramentem przebaczenia. Nie podejmuje oddziaływania na człowieka dopóty, dopóki trwa w nas obecność Chrystusa Eucharystycznego.
Stąd naprawdę nierozsądnym jest twierdzenie, że praktykowanie sakramentów powinno wynikać z poczucia potrzeby. Płaczącemu i tupiącemu dziecku wydaje się, że potrzebuje to i owo ze sklepowej półki z zabawkami. Anorektykowi wydaje się, że je wystarczająca wiele, a nawet za dużo.
Kandydatom do bierzmowania tłumaczyłem, aby sakramenty i nabożeństwa potraktowali jako pewien proces pracy nad swoim życiem. Twórczy proces musi być oparty na pewnej regularności. Ta zaś – podobnie jak rozmaite ćwiczenia fizyczne, manualne, ale też i umysłowe – owocuje pewną stałością umiejętności. Po miesiącach i latach ćwiczeń wprawiony kreślarz – bez pomocy przyrządów – potrafi skreślić piękny rysunek.
Wprawiony stałością – czyli regularnością praktyk – młody chrześcijanin będzie potrafił nakreślić piękny gmach swego życia. Gmach zbudowany nie na piasku, ale na dobrym gruncie duchowym, kulturowym i materialnym.
Rachunek sumienia to nie tylko dybanie na grzechy, ale również dostrzeganie tego, co jest w nas dobre. Wady, grzechy poprawiamy, a cnoty pomnażamy.
Nie wystarczy jednak tylko przyjrzeć się sobie.
Eucharystia to szczególne umocnienia dla nas, bo sami z siebie jesteśmy słabi, choć nie jeden raz wydaje się nam jak wspomnianemu anorektykowi.
Chrześcijańskie dorastanie jest podobne do zdobywania harcerskich sprawności. Św. Paweł Apostoł używał analogii do zawodów sportowych.
Nie ma pobocznej drogi. Możesz mieć swoje tempo zdobywania, ale musisz przejść, przeżyć, sforsować, wykonać, nauczyć się, opanować itp.
Nie byłoby postawy dzieci wrzesińskich, orląt lwowskich, Cicho Ciemnych, Żołnierzy Wyklętych i wiele innych wspaniałych przykładów ludzi młodych, gdyby nie zdeterminowanie, radykalizm, konsekwencja w ich wychowywaniu i stawianych zadaniach.
Kryterium odczuwanych wewnętrznych potrzeb jest niezmiernie subiektywnym i sugestywnym, zwł. w wieku młodym. Stąd dzieci i młodzież były, są i będą zawsze przedmiotem usilnego oddziaływania rozmaitych środowisk światopoglądowo–kulturowych. Najbardziej uwidacznia się to w inspirowaniu kultury młodzieżowej, w oświacie, popkulturze itp.
Zadbajmy, aby dzieci pilnie uczestniczyły w rekolekcjach i przygotowaniach sakramentalnych do I Komunii Św. i do Bierzmowania.
Nawet te najbardziej nudne coś wnoszą w nasze życie. Czasem – za dopustem Bożym, sam Bóg wygłasza nam najgłębsze bądź najbardziej wstrząsające rekolekcje pośród losowych zdarzeń.
Pan Bóg dopustem swoim, nie ingerowaniem w los nas, który sami sobie lub ktoś nam „zgotował”, wygłasza nam niejednokrotnie najbardziej dobitne rekolekcje, ale na taką naukę trzeba mieć siłę…
Podobnie bywa z naszą modlitwą. Nie zawsze ta, która nas najbardziej uskrzydla jest wielbieniem Boga. Zdarza się, że nie zauważywszy tego, zaczynamy wielbić siebie samych: jak ja to fajnie się modlę…
Rekolekcje mają długą tradycję, ubogaconą trudem wielu świętych.
Podstawą ich były katechezy uczące prawd wiary, etosu życia, uczące modlitwy i przygotowujące do przyjmowania zaniedbywanych sakramentów.
Dawniej nazywano je świętymi ćwiczeniami.
Nie chodzi jednak o samo ćwiczenie intelektu.
Od wielu lat funkcjonuje regularna katecheza szkolna i podobnie jak w przypadku innych przedmiotów duża zależy od prowadzącego zajęcia nauczyciela – katechety. Rekolekcje więc w kościele to zatem zajęcia z praktycznej modlitwy i praktykowania sakramentów.
I taki charakter będą miały tegoroczne rekolekcje szkolne.
Nie będzie żadnego show, ani zabawy. Gdy jedziemy do sanktuariów zachowujemy powagę, skupienie… I potrzeba, abyśmy na powrót tego uczyli siebie i dzieci w naszych kościołach, które też są świątyniami Boga i Jego Matki Świętych Pańskich. Temu też sprzyja coraz bardziej uwidaczniające się piękno tej świątyni, napawające zachwytem i przejęciem… Skłaniające do zachwytu umysłu, wzruszenia serca i modlitwy…